DPS
11/04/14

Adobe Digital Publishing Suite pokazuje zupełnie nowe możliwości dla rynków zarabiających do tej pory na papierowych publikacjach. Pozwala za pomocą InDesign’a w łatwy w założeniu sposób wytworzyć treść będącą rozległą wersją interaktywnego PDF’a. Najważniejsza funkcjonalność DPS’a to przeznaczenie dla rynków mobilnych, czyli iPad’ów iPhone’ów oraz Android’ów. Przyjrzyjmy się bliżej rozwiązaniom dotyczącym animacji na potrzeby DPS.

Flash, będący od kilkunastu lat monopolistą animacji, w obecnej formie został niestety wyparty z przyszłości rynku mobilnego, a znajomy format graficznej animacji GIF niestety nie jest wspierany przez DPS. Co zatem pozostaje? Adobe obecnie przykłada wiele wagi do promocji opartego na JavaScript EDGE Animate jako najlepszego narzędzia do animacji internetowych. Czy to oznacza, że nadszedł koniec ery developerów i designerów Flasha?

Oczywiście, że nie! Z pomocą przychodzi do nas Google Swiffy, czyli pewna mała genialna wtyczka pozwalająca na przetworzenie do JavaScriptu w wystarczającym na potrzeby animacji stopniu nasze wynikowe pliki SWF. W praktyce oznacza to, że możemy wytwarzać animacje we Flashu i za pomocą Swiffy publikować je w JavaScripcie jako plik HTML zawierający z sobie i w odnośnikach skrypt. Jak dostosować taką animację na potrzeby DPS’a?

Dziecinnie prosto. Wystarczy ściągnąć bilbiotekę Swiffy do lokalnego folderu. Podstawowa znajomość HTML pozwoli nam na zmianę kodu wytworzonego przez Swiffy pliku w taki sposób, by ładował on biblioteki js z folderu. Jest to jedyny warunek poprawnego animowania się pliku pliku w DPS. W razie potrzeby przezroczystego tła animacji, należy jedynie wykasować z kodu naszego wynikowego HTML’a fragment dotyczący background’u. Potem pozostaje już jedynie zamieścić HTML jako Web Content w naszym pliku folio i cieszyć się wynikami naszej pracy!

Warto niestety w tym miejscu zanzaczyć, że na chwilę obecną desktopowa wersja Content Viewer’a narzędzi DPS nie ma możliwości podejrzenia gotowej animacji i w celu jej poprawnego wyświetlenia, musimy podglądać animację na iPadzie lub iPhonie. Kolejny zgrzyt to brak możliwości odtwarzania Web Contentu na urządzeniach opartych na Androidzie.

Cóż… Jakby to podsumował mój serdeczny kolega: “Zbyt wiele IF’ów jest w tym równaniu…”

24/03/13

Pod koniec 2010 roku firma Adobe zaprezentowała Digital Publishing Suite. Pakiet pozwala w łatwy i przyjemny sposób tworzyć cyfrowe, kompatybilne z tabletami i urządzeniami mobilnymi wersje dokumentów za pomocą programu InDesign. Założenie zapowiadało się wyjątkowo obiecująco. Do dzisiaj doczekaliśmy się już 25 wydania tego narzędzia. Każde kolejne uaktualnienie wprowadza kolejne poprawki funkcjonalności i łatki błędów. Pomimo tak wielu aktualnizacji i bardzo miło wspominanego przeze mnie kilkudniowego szkolenia z obsługi DPS’a, z przykrością muszę stwierdzić, że korzystanie z tego narzędzia mogę przyrównać do budowania domku z kart. Im więcej materiału użyjemy, tym bardziej musimy trzymać kciuki, by całą nasza praca nie rozsypała sie w ciągu sekundy.

Na moje wrażenie wpływają głównie błędy związane z aktualizacją wersji pakietu Adobe z CS5 do CS6, kiedy to nadpisanie poprzedniej wersji staje się nie tyle niemożliwe lub trudne, ale pozbawione jakiejkolwiek logiki przyczynowo-skutkowej. Druga kwestia to wyskakujące w zupełnie przypadkowy sposób błędy synchronizacji danych, zapisu plików, mówiące o problemach z dostępem do bibliotek, czyli całe spektrum błędów, których występowanie wydaje się nie być związane z jakimikolwiek racjonalnymi przyczynami.

Niestety chyba zbyt wiele oczekiwałam po narzędziu wydanym przez największego na świecie monopolistę kompleksowych pakietów programów komputerowych w (tak tylko przypominam) 2013 roku. Na szczęście uwielbiam wynajdować rozwiązania skomplikowanych zagadnień :)

 rozowa zebatka - tu jestes