Rozpoczęłam prace nad modernizacją identyfikacji firmy SUSHIBOY. Po odświeżeniu logotypu nadeszła pora na stworzenie layout’u oraz dostosowanie strony do najnowszych rozwiązań HTL5 oraz CSS3. Strona oparta na silniku WordPress będzie docelowo spełniała standardy dla rozwiązań mobilnych oraz responsive web design. Rozwiązania mailowe oparłam na ulubionej, darmowej wersji Google Apps. Skorzystałam również z rozwiązań Google Maps API. Obecnie gotowy jest layout, który został przeze mnie zamieszczony do czau ukończenia pracy nad stroną jako tryb “strona w przebudowie”.
Wielu twórców stron internetowych nie docenia przydatności bezpłatnych narzędzi oferowanych przez W3C.org. Wśród narzędzi, niezbędne minimum stanowi zapoznanie się i polubienie narzędzi do sprawdzania poprawności kodu stron internetowych, szczególnie pod kątem składni samego kodu strony ( narzędzie validator.w3.org), jak i jego arkusza stylów ( narzędzie jigsaw.w3.org/css-validator ), oraz zdobywającego coraz większą popularność narzędzia do sprawdzania poprawności strony pod kątem przeglądarek mobilnych ( narzędzie validator.w3.org/mobile ).
Warto też od czasu do czasu przeprowadzić rewalidację strony pod kątem aktualności zawartych w niej linków (narzędzie validator.w3.org/checklink).
Głównym teoretycznym powodem dla sprawdzania poprawności strony jest mniejsza zawodność przy jej wyświetlaniu w przeglądarkach internetowych oraz zmniejszenie poziomu potencjalnej frustracji użytkowników w przypadku braku poprawnego jej działania. Głównym prawdziwym powodem do używania walidatorów jest nieustającym wyścigiem o pozycję w silnikach wyszukujących, czyli oswojenie pajączka Google.
Jak wiadomo, robot Google rządzi się swoimi prawami, które z uwagi na nieustające próby przechytrzania jego algorytmów, w ciągu ostatnich kilkunastu lat zmieniły się diametralnie. Jedną z nielicznych kwestii pozostającą bez zmian w sposobie jego działania jest wspomniana poprawność kodu. Bez tej poprawności możemy być pewni, że robot nie zaindeksuje naszej strony w najlepszy z możliwych sposobów.
Przy pozytywnym przejściu walidacji, W3C zachęca nas do zamieszczenia na swojej stronie nieco przestarzałych w swoim designie “orderów uśmiechu”:
Wielce ucieszyły mnie moje ostatnie wyniki poszukiwań internetowych informacji dotyczących funkcji @font-face. Pozwala ona na dopasowanie wyglądu czcionek wykorzystywanych na swoich stronach przy zamieszczaniu ich również na własnym serwerze. Okazuje się, że na chwilę obecną funkcja ta, przy odpowiedniej konfiguracji skryptu CSS, obsługiwana jest przez najnowsze wersje wszystkich przeglądarek internetowych, z małym wyjątkiem w postaci Opery Mini. Mam nadzieję, że twórcy Opery niedługo poprawią tę, odstającą od reszty rynku, swoistą niedogodność. Doskonałym narzędziem pozwalającym na konwersję czcionek do standardów wszystkich głównych przeglądarek jest darmowy Font-Face Generator – Font Squirrel, konwertujący plik z fontem na kilka niezbędnych formatów oraz generujący kod do zamieszczenia w arkuszu stylów. Posłużył mi między innymi do używanych tu przeze mnie fontów Coolvetica oraz Roboto. Działają poprawnie we wszystkich testowanych wiodących przeglądarkach (z oczywistym wyjątkiem Opery Mini).